czwartek, 30 maja 2013

wtorek, 28 maja 2013

M # 13 # COMA (1998)


Zawsze zastanawiałem się od czego wzięła się nazwa grupy, okazuje się, że nie oznacza ona nic szczególnego, to zupełnie przypadkowe słowo. 
Zadecydował o tym rzut monetą.
Muzycy musieli szybko wybrać jakąś oryginalną nazwę zespołu, ponieważ jedna z rozgłośni radiowych chciała przeprowadzić z nimi wywiad.

Formacja powstała z inicjatywy Dominika Witczaka (gitarzysta, na zdjęciu pierwszy od prawej) i Tomasza Stasiaka (perkusista, opuścił skład w 2008 roku).
Dość długo mieli problem ze znalezieniem odpowiedniego basisty, który oprócz umiejętności, miałby również wizję i podobne marzenia.
W końcu po kilku miesiącach natrafili na Rafała Matuszaka (basista, na zdjęciu pierwszy od lewej), który oprócz tego, że był całkiem "niekulawym" muzykiem, to jeszcze okazało się, że mieszka na tym samym osiedlu.

Po kilku wspólnych próbach stwierdzili, że będą grać razem do końca życia, po czym podcięli sobie żyły i ...
                                  ... wymieszali krew. www.coma.art.pl

Tak powstała hybryda funkcjonowała jako wspomniane już Voo Doo Art.
Po krótkim czasie dołączył do nich Wojciech Grenda (gitarzysta, do 2002 roku), którego znali już z wcześniejszych projektów i bardzo ucieszyli się z przyszłej współpracy.
Do pełni szczęścia brakowało już tylko kogoś kto umie śpiewać.

Niestety w tej materii wymagania były największe, ponieważ muzycy często mieli kontakt z wysokim poziomem osób na scenie odpowiedzialnych za mikrofon.
Szukali kogoś kto będzie jeszcze lepszy od wszystkich znanych im artystów, a ostatecznie kogoś kto przynajmniej im dorówna.

Los po raz kolejny okazał się łaskawy, stawiając na ich drodze młodego harcerza, bliżej znanego jako Piotr Rogucki (wokalista, na zdjęciu stoi po środku).
Już po pierwszy próbie potwierdziło się, że wybór był trafny. 

Nastąpiły długie miesiące zmagań nad komponowaniem muzyki. 
Wypito wiele różnej maści trunków, które pomagały w zacieśnieniu współpracy zespołu.
W między czasie do składu dołącza Marcin Kobza (gitarzysta, na zdjęciu drugi od prawej), który zastępuje usuniętego z zespołu Grendę.

Pod koniec 2003 roku, nastąpiło niesamowite wydarzenie, którym było podpisanie kontraktu z BMG Poland.
Współpraca układała się pomyślnie i już w roku 2004 grupa wydała pierwszy studyjny album o chwytliwym tytule Pierwsze Wyjście z Mroku
Na płycie znajduje się dwanaście utworów z których aż pięć należy do moich ulubionych, a jeden z nich przez wiele lat był moim życiowym drogowskazem.


Wypracowany w pocie czoła, warty poświęcenia materiał  został zauważony przez fanów, co zaowocowało dużą frekwencją na koncertach.
Docenili ich również ludzie z tzw. "branży" przyznając nagrodę Fryderyka w kategorii Album Roku - Rock.

W roku 2005, podczas przerw w koncertach zespół rozpoczął pracę nad nowym materiałem, często wypróbowując nowe utwory podczas występów na żywo. 
Tak zrodził się drugi krążek Zaprzepaszczone Siły Wielkiej Armii Świętych Znaków 
Osobiście najbardziej przypadł mi do gustu kawałek ...
 

Szacowne grono muzyków, dziennikarzy muzycznych i krytyków ponownie uhonorowało zespół Fryderykami, za Album Roku Rock/metal oraz Grupa Roku.

W 2008 roku miejsce Tomasza Stasiaka za bębnami zajął niewiarygodnie uzdolniony 
Adam Marszałkowski (perkusista, na zdjęciu drugi od lewej).
W tym samym roku miał premierę trzeci album o zagadkowej nazwie Hipertrofia
Jest to album koncepcyjny, gdzie wszystkie utwory powiązane są jedną myślą przewodnią. W tym przypadku jest to "życie ludzkie, jako szeroko pojęta wola istnienia".
I tym razem mam swoich faworytów.


Zespół wyruszył w kolejną dużą trasę koncertową promującą album. 
Rok 2009 to dalsze koncerty promujące krążek oraz kilka prestiżowych nagród, podwójna Platyna, Trzy Fryderyki 2009 (Zespół roku, Album roku - rock oraz Wokalista roku).

W każdej wolnej chwili muzycy zamykali się w studiu, przygotowując anglojęzyczną wersję albumu, którego premiera pt. Excess miała miejsce w całej Europie w 2010 roku. Ciekawostką jest fakt, że polscy fani mogą zakupić tę płytę tylko na stronie wydawcy  oraz w sklepiku podczas tras koncertowych zespołu. 
Choć cenię ten zespół za polskie teksty, to muszę szczerze przyznać, że ich angielska wersja bardzo pozytywnie mnie zaskoczyła.


Czwarty studyjny album zespołu miał premierę w roku 2011.
Choć płyta celowo nie otrzymała tytułu, to nieoficjalnie ze względu na okładkę istnieje jako Czerwony album
Kiedyś nie mogłem a raczej nie potrafiłem zrozumieć aury tajemnicy jak otacza zespół Coma, jednak z roku na rok przekonuje się, że oni po prostu mają talent i tak naprawdę nic więcej się dla mnie nie liczy.

 
Tydzień po premierze osiąga już status Złotej Płyty, a drugi singiel przez wiele tygodni okupuje playlisty stacji radiowych i znajduje się w czołówce list przebojów.

Rok 2012 to czas wielu nowych aktywności artystycznych. 
Na początek grupa występuje na historycznym otwarciu Stadionu Narodowego.
COMA przygotowuje drugi anglojęzyczny krążek,a frontman angażuje się również aktorsko, grając jedną z głównych ról w serialu Misja Afganistan.
Tak na marginesie, to jeśli ktoś z Was nie oglądał tej produkcji, to niech czym prędzej naprawi ten błąd, ponieważ moim zdaniem serial jest rewelacyjny i warty polecenia.

W tym roku, a dokładnie 8 lutego miała premierę druga anglojęzyczna płyta o jak zawsze oryginalnej nazwie Don't set your dogs on me
Warto jednak podkreślić, że mimo iż polskim fanom materiał będzie znany z Czerwonego Albumu, to na płytę tą Rogucki napisał nowe teksty, opowiadające zupełnie inne historie.


Drugi z utworów był wykorzystany jako ścieżka dźwiękowa do wspomnianego już serialu.
Aktualnie zespół koncertuje po całej Polsce.
Sale pękają w szwach, bilety wyprzedawane są na długo przed terminem, a fani i krytycy zgodnie twierdzą, że zespół jest w świetnej formie!

Jeśli ciekawi Was gdzie będą za chwilę lub chcielibyście ich zobaczyć, to polecam zapoznanie się z aktualnym rozkładem jazdy.  

W czerwcu 2010 roku miałem okazję być na koncercie Comy, która była jedną z gwiazd na organizowanych corocznie Dniach Przasnysza.
Mimo ulewnego deszczu a co za tym idzie małej frekwencji, ekipa dała z siebie wszystko.
Udowodnili tym samym, że niezależnie czy grają w sali kongresowej czy w prowincjonalnym miasteczku, najważniejsza jest muzyka i ludzie, którzy chcą jej słuchać.

Tak trzymać ;)

czwartek, 16 maja 2013

SERIALowo # 1 # Spartakus: Krew i piach (2010)

TRAILER
Nakręcona z wielkim rozmachem, pełna realistycznych scen walk gladiatorów, opowieść o  słynnym rzymskim gladiatorze Spartakusie, który skazany na rozłąkę z ojczyzną i ukochaną kobietą musi walczyć na arenach, gdzie rozlewana krew i szafowanie śmiercią to najlepsza rozrywka dla zebranych tłumów. 
Siłę do walki daje mu jednak niepohamowana żądza zemsty na swoich oprawcach. 
Aby przeżyć i zwyciężyć musi stać się kimś więcej niż gladiatorem, musi stać się legendą.

Gdzieś w internecie przeczytałem, że ten serial jest rewelacyjny, poprostu inny niż wszystkie i choćbym nie wiem jak chciał mieć inne zdanie, to po prostu nie mogę.
Uczciwość nakazuje mi abym ogłosił wszem i wobec, że moim (jak zawsze) skromnym zdaniem, jest to jeden z najlepszych seriali, tak w ogóle.

Krew, piach i ... seks.
Głównym atutem tej produkcji jest bezpośrednie podejście do tematu.
Twórcy nie szczędzą na brutalności, krwi i swobodzie seksualnej bohaterów.
Nie potrafię cofnąć się w czasie, żeby potwierdzić czy serial w stu procentach zgodny jest z prawdą, jednakże trochę na ten temat czytałem i dlatego jestem w stanie uwierzyć, że właśnie tak wyglądała ówczesna kultura.
Oczywiście nie wszystkim musi się to podobać.
Spotkałem się z opiniami, że ten serial jest zbyt krwawy i przesiąknięty seksem, możliwe, ale co jeśli tak właśnie było? 
Osobiście jestem zdania, że jeśli już coś robić, to robić to dobrze i ten film jest tak właśnie zrobiony, czy to się komuś podoba czy nie.

Wspaniale dopracowane sceny walki, doskonale odwzorowane miasta, broń, ubrania,  przedmioty, no i oczywiście wyśmienicie dopasowani aktorzy, dzięki którym każda postać  jest inna, oryginalna i zapada w pamięć.
Jeśli ktoś mnie zna, to wie, że bardzo rzadko wypowiadam tyle ciepłych słów na jakikolwiek temat, więc to musi oznaczać, że serial Spartakus: Krew i piach 
naprawdę przypadł mi do gustu ;)

W kolejnych odsłonach postaram się przybliżyć sylwetki poszczególnych postaci, jak i również aktorów, którzy je wykreowali.
Pozwolę sobie od razu podkreślić, że będą to zarówno pozytywni jak i negatywni bohaterowie, którzy według mnie zaistnieli na tyle, aby o nich napisać.

Pozdrawiam i zapraszam.

sobota, 11 maja 2013

F # 21 # Eagle Eye (2008)


Wyobraźcie sobie, że wiedziecie spokojne, normalne, uczciwe życie, ... 
..., aż tu nagle, na skutek splotu nieprzewidzianych wydarzeń, wszystko przewraca się do góry nogami i to chyba w najbardziej dziwny, wręcz niewiarygodny sposób.

Na Waszym koncie w banku pojawia się 750 tysięcy zielonych, a w mieszkaniu znajdujecie kilkanaście paczek o delikatnie mówiąc, podejrzanej zawartości.
Dzwoni do Was obca kobieta z informacją, że za chwilę odwiedzi Was policja i biorąc pod uwagę, że nie będzie to kurtuazyjna wizyta, to macie tylko kilka minut na ucieczkę.
Co robicie?

Ja nie mam bladego pojęcia jak bym się zachował.
Dezorientacja, strach, niepewność, to pewnie główne uczucia jakie by mi towarzyszyły, przynajmniej do momentu gdy ktoś przystawiłby mi pistolet do głowy ;)

Daniel John Caruso Jr nie może pochwalić się zbyt obszernym dorobkiem i pewnie poza kinomaniakami nie jest znany szerszej publiczności.
Jednak po raz kolejny sprawdza się twierdzenie, że nie liczy się ilość tylko jakość.
Osobiście jestem fanem jego reżyserskich umiejętności, które niejednokrotnie już dały o sobie znać, co mogliśmy podziwiać zarówno na wielkim ekranie, jak i na tym ciut mniejszym, w postaci bardzo znanych seriali.

Po raz kolejny również jesteśmy świadkami, bardzo udanej współpracy twórców i odtwórców, w postaci wspomnianego już Caruso i takich gwiazd jak...

Michelle Monaghan
Shia LaBeouf
Billy Bob Thornton


















Co więcej, jeśli podczas kilkudziesięciu minut seansu, kilkukrotnie wydaje mi się, że już wiem o co chodzi, i kilkukrotnie okazuje się, że byłem w błędzie, to taka produkcja w moim filmowym rankingu, automatycznie ląduje na wysokim miejscu.
Jeśli macie podobne upodobania, fascynują Was tajemnice i chcielibyście poznać ciąg dalszy tej historii, to z wielką przyjemnością zapraszam Was na ten właśnie film ;)

Dobrej nocy.

piątek, 10 maja 2013

Cytat DNIA # 3

W miarę upływu czasu spostrzegam, że ludzie, których rozumiem najmniej, to ci, których znam najlepiej. Moi przyjaciele są zagadkami.